ZAPISKI POSZUKUJĄCEGO WIDZA.
El  NINO. MIŁOŚĆ W CZASACH NIEPOKOJU   
Idę, momentami biegnę Pytam ludzi, rozglądam się. Gdzie to jest? 

Niedziela wieczorem. Dochodzę do Biblioteki Śląskiej gdzie będzie teatr. Teatru nie ma, jest zasunięta brama z informacją: spektakl przeniesiony na podwórko szkoły muzycznej, Dąbrówki 9. Gdzie to jest? Pytam gościa z ochrony. -  Tu niedaleko koło szkoły muzycznej. Na dziedzińcu Akademii Muzycznej nie dzieje się nic. Informacji co do właściwego kierunku udzielił mi nieco podpity prrzechodzień, kiedy zapytałem się o ulicę Dąbrówki trzech dorodnych małolat siedzących na schodach. A facet się jeszcze zapytał – co na dyskotekę idziesz?- I wtedy coś mi zaświtało! Małolaty – dyskoteka – „Palermo” – Dąbrówki! Mam! Marszem szybkim jak armia Napoleona idąca na Moskwę poszedłem na spektakl. I niestety podobnie jak Cesarz w Rosji przegrałem. Spóźniłem się.

Wibrujące dźwięki spektaklu usłyszałem zanim dotarłem na miejsce. Kiedy przyszedłem, „na scenie” pojawili się ludzie. Dwoje ludzi. Dwoje ludzi szukających się, chcących pokonać sterylność świata. „Miłość w czasach zarazy” Zanim się do siebie zbliżyli, założyli maski, takie chroniące przed zakażeniem. Znane z  relacji o epidemii SARS albo z obrazków o smogu w Tokio. Pragnienie bliskości okazało się jednak silniejsze od strachu. A potem owoc miłości – nowy człowiek, cierpiący i bardzo chcący żyć..
Ludzie w dyskotekowej klatce, pulsujące światło, dziki namiętny taniec, woda, woda, woda.... Spętanie, przez co, przez kogo? Zmysłowość, cielesność . Zwłoki. Miłość i krew. Kąpiel. Dym krematorium.
A może to wszystko było inaczej. Może to tylko moje wrażenia.

El Nino to pojawiający się nieregularnie ciepły prąd oceaniczny. Rozwija się na Pacyfiku, zmierza ku wybrzeżom obu Ameryk. Jeżeli występuje, to zwykle w okresie Bożego Narodzenia. Stąd nazwa El Nino – Chłopiec, Dzieciątko. Przynosi zaburzenia w rybołówstwie, równikowe susze i sztormy, w basenie Pacyfiku. Ma negatywny wpływ na klimat globalny.  Negatywny oczywiście dla człowieka i jego gospodarki, bowiem dla przyrody nie ma dobrej i złej pogody.
To trochę jak z dzieckiem, prawda? Dziecko pojawia się w życiu ludzi i wprowadza zamęt w ich dotychczasowej egzystencji ale czy to źle? Zamęt to zmiana a ta jest potrzebna do rozwoju.. Dziecko nie jest dobre ani złe. Dziecko jest.
Chłopiec ginie. Tak jak dziecko w wielu z nas. Zabijamy w sobie nadzieję, optymizm, chęć zabawy w imię różnych racji czy wyznawanych poglądów, racjonalizmu.

Nagość. Zajrzałem do Słownika Symboli Władysława Kopalińskiego. Omówienie jej symboliki zajmuje tam około trzech stron. Dla mnie najciekawsze jest to że nagość może przedstawiać stany do siebie przeciwstawne jak życie i śmierć, piękno i brzydotę, dumę i poniżenie, lubieżność i ascezę, karę i nagrodę. Więc kiedy bohaterowie idą nago ku swemu przeznaczeniu interpretacja tego należy do widza. Jacy oni piękni i dumni, pełni godności powie jeden. Zmierzają w nieznane w biedzie i poniżeniu pomyśli ktoś inny. A może te interpretacje się nie wykluczają?

A  tylko dym po nich pozostał. Życie ich uleciało ku niebu. I byli wolni.
Brawoo! Ktoś krzyknął obok. I to wcale nie Jan Nowicki jak w pewnej reklamie tylko kobieta. Do trzeźwości było jej daleko a nie był to koniec przedstawienia . Stojąca obok  pani spojrzała na nią tak że zamilkła. Tak bywa na spektaklach plenerowych. Swoje role chcą odegrać nie tylko aktorzy, ale i niektórzy widzowie.
Dziecko umiera. El Nino zanika
I wyszli artyści i kłaniali się i klaskali im ludzie.

I może następnym razem się nie spóźnię.

Jacek Lidwin 2003

wstecz/ strona główna